Szkoła Podstawowa im. prof. arch. Stanisława Marzyńskiego w Rogotwórsku

Historia szkoły

W dwudziestoleciu międzywojennym

Przed pierwszą wojną światową w Rogotwórsku nie było szkoły. Najbliższa szkoła znajdowała się w jednej z sąsiednich wiosek, w Dłużniewie (przy szosie do Płońska, ok. 3 km od Rogotwórska). Funkcjonowała tam 3-oddziałowa szkoła elementarna z obowiązkowym językiem rosyjskim, jako językiem nauczania. Kierownikiem tej szkoły był Antoni Nowiński, a jednym z nauczycieli Marian Władysław Kowalczyk, który przeszedł w latach dwudziestych do szkoły w Drobinie, a w latach pięćdziesiątych, pod koniec swojego życia opracował historię Drobina i jego najbliższych okolic.

Szkoła w Rogotwórsku została zorganizowana w latach 1918 - 1919, bezpośrednio po odzyskaniu niepodległości. Nie było budynku przeznaczonego na szkołę, więc izby lekcyjne umieszczono w domach trzech rolników, jak wtedy mówiono: gospodarzy. Jedna izba lekcyjna znajdowała się u państwa Błaszczaków, druga u państwa Kowalskich i trzecia u rodziny państwa Przedpełskich. Odległość między najdalej położonymi izbami lekcyjnymi wynosiła prawie 1 kilometr. Pierwszym kierownikiem szkoły został Wiktor Łebkowski, późniejszy długoletni (1929 -1939) kierownik Publicznej Szkoły Powszechnej w Bielsku i inicjator budowy istniejącego do dziś budynku szkoły przy ul. Drobińskiej.

W 1926 roku, decyzją władz oświatowych zlikwidowana została szkoła w Dłużniewie i urzędowo wioskę włączono do obwodu szkoły w Rogotwórsku. Do Rogotwórska przekazano też dokumenty szkolne. Mieszkańcy Dłużniewa nie pogodzili się z tą decyzją. Najpierw zaprotestowali, a gdy to nie przyniosło rezultatu przenieśli dzieci do szkoły w Przedborzu, wiosce położonej ok. 3 km na południowy zachód od Dłużniewa, gdzie funkcjonowała dobrze zorganizowana szkoła, najpierw pięcioklasowa (I - V), następnie sześcioklasowa i w końcu siedmioklasowa. Taka sytuacja trwała tam do drugiej wojny światowej.

W latach trzydziestych kierownikiem szkoły był Józef Kościuch, który zmarł 5 listopada 1937 r. przeżywszy zaledwie 48 lat. Został pochowany na cmentarzu w Drobinie. Co roku, na Wszystkich Świętych uczniowie szkoły w Rogotwórsku dekorują jego grób stroikiem i zapalają znicze. Za jego kadencji wyznaczony został teren pod budowę szkoły.

Ostatni kierownik szkoły w okresie międzywojennym miał nazwisko Bojarski. To on zdołał ukryć dokumenty szkolne na strychu domu państwa Kowalskich. Dziś dokumenty te znajdują się w archiwum szkoły.

Pierwsze lata po drugiej wojnie światowej

Zadanie zorganizowania szkoły po zakończeniu działań wojennych powierzono Kazimierzowi Zwierzykowskiemu. Jako pierwszy kierownik szkoły w tym okresie zatrudnił trzech nauczycieli. Byli to: Tadeusz Rzeźniczak, Czesław Kowalski i Mieczysław Gościcki (zbieżność nazwisk z późniejszym kierownikiem szkoły przypadkowa). Dwie izby lekcyjne zlokalizowano w domu parafialnym, przedzielając obszerną salę tymczasowym przepierzeniem i jedną w przedwojennym miejscu, u państwa Kowalskich. Odległość nie przekraczała 100 m, kontakt dzieci i nauczycieli był więc stosunkowo łatwy; budynki usytuowane były (i są obecnie) po dwóch stronach placu przed kościołem. Warunki nie były najlepsze, dlatego już w 1946 roku powstała inicjatywa budowy szkoły. W pierwszym, powojennym roku funkcjonowania szkoły zmieniła się kadra. Na stanowisko kierownika szkoły powołano Józefa Gościckiego, który - cudem uniknąwszy wywózki do Miednoje; służył w Korpusie Ochrony Pogranicza - właśnie powrócił z niewoli do rodzinnego domu w Dłużniewie. Zatrudnieni zostali także nowi nauczyciele: Helena Banasiak i Czesława Kaszubska.

Układ personalny w zarządzie gminy Drobin sprzyjał inicjatywie budowy szkoły. Przewodniczącym rady był pochodzący z sąsiednich Wępił Wincenty Gładyszewski, a wójtem Kajetan Smoliński, zamieszkały też blisko Rogotwórska, we wsi Wrogocin. Oni to, wraz z kierownictwem ówczesnego powiatowego inspektoratu oświaty zobowiązali Józefa Gościckiego do rozpoczęcia prac zmierzających do budowy nowej szkoły.

Budowa

Projekt budynku opracował inż. Antoni Morawski z Warszawy. Kierownik szkoły - z przygodami: musiał wpłacić zaliczkę z własnych pieniędzy, a potem pojechać do Pruszkowa po stosowną pieczątkę - przywiózł go do Rogotwórska. Poprosił także rodziców, by zaczęli zwozić dostępne materiały: żwir i kamienie. O pozostały, właściwy budulec było bardzo trudno. Jednakże przychylność władz gminy i tu okazała się pomocna. Postanowiono rozebrać kilka budynków przedwojennego majątku (folwarku) w Drobinie.

Pozostałe budynki przeznaczono dla spółdzielni produkcyjnej. Cegłę z tych rozbieranych budynków przeznaczono dla Rogotwórska. Przewozili ją rolnicy zaprzęgami konnymi, a kierownik każdemu wydawał stosowne pokwitowanie. Do wakacji 1947 roku udało się zakupić jeszcze 15 ton cementu. Latem prace budowlane zostały rozpoczęte. W pierwszą sobotę września 1947 roku odbyła się uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego. Kierownik Gościcki zaprosił na tą uroczystość przedstawicieli władz powiatowych. Nikt jednak nie przyjechał. Powodem była obawa przed działającą w rejonie Rogotwórska grupą partyzantów wywodzących się z rozwiązanej już wtedy Armii Krajowej.

Do zimy stanęły mury części dydaktycznej budynku. W tym czasie kierownik Gościcki poprosił inż. Morawskiego o opracowanie planu części mieszkalnej. Sprzyjające jesienią warunki atmosferyczne umożliwiły wykopanie piwnic pod przyszłymi mieszkaniami dla nauczycieli. Tymczasem "przemiany polityczne" w Polsce spowodowały, że wykonująca dotychczasowe prace budowlane prywatna firma inż. Morawskiego musiała opuścić plac budowy. Zastąpiła ją państwowa firma z Płocka, a kierownikiem budowy został człowiek o nazwisku Bezziek, dawny nauczyciel. Część szkolna została ukończona w 1948 roku, wtedy - od 1 września - przeniesiono zajęcia szkolne do nowego budynku. Część mieszkalną ukończono w roku 1949. Standard budynków był - przynajmniej w odniesieniu do przyjętego dzisiaj - bardzo niski. Nie było elektryczności, wodociągu, kanalizacji i centralnego ogrzewania. Mimo to warunki nauki i warunki bytowe nauczycieli znacznie się poprawiły. Staraniem kierownika Gościckiego przystąpiono do zagospodarowania i ogrodzenia terenu. Zakupiono siatkę i część słupków ze składnicy złomu w Pruszkowie. Brakujące słupki udało się załatwić w cukrowni w Glinojecku, która była właścicielem kolejki wąskotorowej łączącej składy buraczane i przebiegającej przez kilka wsi obok Rogotwórska. Wymieniane szyny znakomicie nadawały się na słupki ogrodzenia. Służą one do dziś. Niektóre prace ziemne wykonała młodzież szkolna. Do cięższych udało się ściągnąć hufiec Służby Polsce.

Józef Gościcki pozostawał kierownikiem szkoły do roku 1953. Wtedy trochę przypadkowo przyczynił się do rozwiązania problemu kadrowego w miejscowości Łubki, w gminie Staroźreby. Tamtejszy kierownik szkoły Stanisław Choromański znalazł się w niewygodnej sytuacji w stosunku do kogoś znaczącego w hierarchii władzy. Powiatowy inspektor oświaty w Płocku Ners zaproponował roszadę: Gościcki na kierownika do Łubek, Choromański - do Rogotwórska.

Pod zmiennym kierownictwem w latach pięćdziesiątych

Relacja Józefa Gościckiego kończy się wraz z jego odejściem do szkoły w Łubkach. Zachowane w archiwum szkoły protokoły z zebrań rady pedagogicznej nie pozwalają w pełni odtworzyć jej historii z lat pięćdziesiątych, a zwłaszcza nie zawierają dostatecznego wyjaśnienia powodów zmian na stanowisku kierownika szkoły. Najstarszy, dostępny w szkolnym archiwum protokół, został napisany 13 lutego 1957 r. Znajduje się w nim zdanie, z którego wynika, że Stanisław Choromański nie jest już kierownikiem szkoły: "Kol. Choromański, mówił, że jeszcze za swojego kier. wypożyczył szkole karty zdrowia zakupione za własne pieniądze." Jednak kilka linijek dalej, na końcu protokołu znajduje jego podpis, jako "Przewodniczącego". Jeden z następnych protokołów, z 16 kwietnia 1957 r. także nie pozostawia wątpliwości. Już w pierwszym akapicie można przeczytać: "Zebranie zagaił kol. Choromański - kier. szkoły podając następnie porządek zebrania: (...)" Ale już w protokole z 29 sierpnia 1957 r., w punkcie pierwszym pojawia się zapis: "Zebranie zagaił kier. szkoły ob. Jagusiak Mieczysław". Pod tym i pod kolejnymi sześcioma protokołami, w pozycji "Przewodniczący" albo jest nazwisko "Jagusiak", albo nie ma żadnego podpisu, za to wyraźny podpis Stanisława Choromańskiego widnieje po lewej stronie, wśród podpisów pozostałych nauczycieli. Protokół z 29 sierpnia 1958 r. rozpoczyna się zdaniem "Na zebraniu obecni byli kierownik ob. Choromański (...)." Ewentualne wątpliwości rozwiewa przyłożona nad jego podpisem pieczątka: "Kierownik Szkoły". Do kiedy Stanisław Choromański pozostawał kierownikiem szkoły? Zachowane protokoły niestety, bardzo często pod słowem "Przewodniczący"; nie zawierają żadnego nazwiska. Brak jest też w ich treści wyraźnego stwierdzenia: kto i kiedy obejmuje stanowisko kierownika szkoły.

Dokumentami, które zawierają informacje o nauczycielach i kierownikach szkoły są także księgi "Arkuszy Ocen". Analiza dokonanych w nich zapisów pozwala w miarę dokładnie odtworzyć nazwiska osób zajmujących w szkole kierownicze stanowisko. Na stronie tytułowej zawierają one podpis kierownika szkoły, który powinien być złożony w chwili zakładania arkusza, to jest wtedy, gdy uczeń zostaje przyjęty do szkoły. Pośród oprawionych w księgi, arkuszy z lat pięćdziesiątych znajduje się arkusz uczennicy, która uczęszczała do szkoły tylko jeden rok, do klasy pierwszej (później rodzina wyprowadziła się). Z tego arkusza wynika, że Stanisław Choromański objął stanowisko kierownika szkoły z początkiem roku szkolnego 1953/54. Fakt ten potwierdzają też inne arkusze ocen. Z kolei arkusze uczniów, którzy naukę rozpoczynają w roku szkolnym 1954/55, w pozycji kierownik szkoły podpisują, na zmianę, dwie osoby: Laurentyna Gołębiowska i Tadeusz Żukiewicz. Ten ostatni, pozostający obecnie na emeryturze i mieszkający w Drobinie, poproszony przez obecnego dyrektora o wyjaśnienie, oświadczył, że nigdy nie był kierownikiem szkoły. Przypomniał sobie, że arkusze rzeczywiście podpisywał, ale w uzgodnieniu z kierownik szkoły, panią Gołębiowską.

Rok szkolny 1956/57 szkoła w Rogotwórsku rozpoczyna pod kierownictwem wspomnianego już Mieczysława Jagusiaka. Jego podpis widnieje na kolejnych arkuszach ocen. Ale już w następnym roku szkolnym, 1957/58 na stanowisko kierownika powraca Stanisław Choromański.

Społeczność uczniowska

Bezpośrednio po drugiej wojnie światowej do szkoły uczęszczała bardzo liczna grupa uczniów. Były to dzieci z kilku roczników, często z rodzin wielodzietnych, bardzo biednych, rozpoczynających nowe życie samodzielnych rolników. W większości wiosek należących do obwodu szkolnego istniały przed wojną majątki ziemskie. Prawie wszystkie zostały rozparcelowane. Tylko w jednym utworzono Państwowe Gospodarstwo Rolne. Zarówno ci rolnicy, którzy otrzymali ziemię w wyniku reformy, jak i ci, którzy trafili do PGR-u, zaczynali niemal „od zera”. Kilkunastoletnie dzieci często pomagały w pracach budowlanych, gospodarskich i polowych. Dlatego w protokołach poświęconych ocenie i analizie pracy dydaktycznej często spotyka się zapisy o dużej liczbie dni nieobecnych w szkole i w konsekwencji braku dostatecznych postępów w nauce. Bardzo istotnym problemem był niski poziom intelektualny dzieci, wynikający z różnego rodzaju opóźnień rozwojowych i braku dostatecznego nadzoru rodziców, zajętych codzienną pracą. Znajduje to odzwierciedlenie w opiniach nauczycieli, przekazywanych na zebraniach, np.: „Kol. Przybysz mówiła, że (...) do osłabienia wyników przyczyniają się też rodzice, gdyż odciągają dzieci od szkoły.” Liczba uczniów, którzy w klasyfikacji okresowej (wtedy cztery razy w roku) i na koniec roku otrzymywali oceny niedostateczne była stosunkowo wysoka. Wielu dzieciom, zwłaszcza z klas starszych dawano szansę na promocję do następnej klasy: poprawka w sierpniu lub na początku września.
 
Atmosfera szkoły – podobnie jak w całym kraju – pozostawała pod wpływem ideologii socjalistycznej. W wielu protokołach spotyka się zapisy dotyczące spraw politycznych. Na przykład: „Kierownik ob. Choromański Stanisław streścił referat tow. Gomułki, który był referowany przez tow. [nazwisko nieczytelne].” Są też ślady swoistej walki z Kościołem. W pobliżu Rogotwórska znajduje się sanktuarium Maryjne we wsi Koziebrody. Wieloletnia tradycja zakorzeniona w okolicznych wioskach nakazywała pielgrzymować do tego miejsca w dniu odpustu, 8 września. „Kol. Buraczyński zabrał głos w sprawie obniżenia stopni ze sprawowania uczniom, którzy w dniu ósmego września nie byli obecni w szkole, uważając to za brak posłuszeństwa.”

Trzeba jednak uczciwie przyznać, że tego typu zapisy stanowią znaczący, ale niewielki ułamek treści protokołów zebrań rady pedagogicznej. Bardzo często przekazywane są szczegółowe wytyczne dotyczące pracy dydaktycznej, różnego rodzaju metod zmierzających do poprawy wyników w nauce. Omawiane są problemy wychowawcze, charakterystyczne dla środowiska wiejskiego. Oprócz wspomnianych nieobecności wymienić można palenie papierosów przez uczniów, zwłaszcza z klas starszych i higienę osobistą. Dużo miejsca w zapisach zajmują sprawy materialne szkoły jak brak pomocy naukowych i niedostateczna liczba książek w bibliotece szkolnej. Wiele uwagi poświęca się działalności organizacji uczniowskich, zwłaszcza drużynom zuchowym i harcerskim oraz szkolnemu kołu Towarzystwa Przyjaciół ZSRR (potem przemianowanego na TPP-R, Tow. Przyjaźni Polsko-Radzieckiej).
 
Pracę dydaktyczną i wychowawczą najlepiej odzwierciedlają wyniki klasyfikacji uczniów na koniec roku. Warto więc, na zakończenie przedstawianej charakterystyki, zapoznać się z tymi wynikami. Dotyczą one roku szkolnego 1958/59. Pamiętać trzeba, że w tamtych czasach szkoły w Polsce były siedmioklasowe.

„Jako pierwszą omawiano kl. VII. Klasa liczy 13 uczniów. Wszyscy klasyfikowani.” Jednemu uczniowi „obniżono sprawowanie za wyraźne lekceważenie przepisów szkolnych i poleceń nauczycieli. W klasie pozostali na rok następny: [nazwisko jednego ucznia]. Poprawki: [nazwiska czterech uczniów]. Reszta otrzymała świadectwa ukończenia szkoły. Kl. VI – uczniów 32. Wszyscy klasyfikowani. Stopnie ze sprawowania obniżono uczniom: [nazwiska trzech uczniów, w tym dwóch dziewczyn]. Poprawki mają następujący uczniowie: [nazwiska pięciu uczniów]. Pozostali w tej samej klasie na rok następny: [nazwiska siedmiu osób]. Kl. V. Ucz. 30. klasyfikowani wszyscy. Sprawowania obniżono uczniom: [łącznie 5 osób, różne oceny]. Poprawki mają: [nazwiska pięciu uczniów]. Pozostali w tej samej klasie: [sześć nazwisk]. Kl. IV ucz. 36. W tym jeden nieklasyfikowany. Sprawowania obniżono uczniom: [trzy nazwiska]. Poprawki otrzymali: [dziesięć (!) nazwisk]. Pozostają w tej samej klasie na rok przyszły: [dziewięć nazwisk]. Pozostali uczniowie otrzymali świadectwa ukończenia kl. IV. Kl. III. Ucz. 29 klasyfikowani wszyscy. Sprawowanie obniżono: [nazwiska dwóch uczniów]. Pozostają w kl. III na rok następny: [nazwiska sześciu uczniów]. Pozostali otrzymali promocję do kl. IV. Kl. II. Uczniów 41. klasyfikowani wszyscy. Sprawowania obniżono uczniom: [pięć nazwisk]. Pozostają w klasie II na rok następny: [dziewięć nazwisk]. Pozostali promowani do kl. III. Kl. I ucz. 31. Sprawowań nie obniżono. Pozostają w kl. na przyszły rok: [sześcioro dzieci]. Reszta otrzymała promocję do kl. II.” [Pisownia jak w oryginale.]

Podsumowując te dane, otrzymuje się wyniki, które w dzisiejszej rzeczywistości są nie do pomyślenia. Łącznie w szkole uczyło się 212 uczniów. 19 uczniom obniżono ocenę „ze sprawowania”. Poprawkowe egzaminy musiało zdawać 24 uczniów. Najważniejsze jest jednak to, że aż 44 uczniów nie otrzymało promocji do klasy wyższej, stanowi to prawie 21% wszystkich uczniów. Procentu tego nie zawyżył już żaden ze zdających poprawki. Wszyscy otrzymali oceny dostateczne.

Lucyna i Marian Zdunek
 
W protokole zaopatrzonym datą 27 sierpnia 1963 r. po raz pierwszy pojawia się nazwisko Zdunek. Nazwisko małżeństwa, które będzie odgrywało główną rolęw historii szkoły przez następnych 30 lat.

Marian Zdunek objął stanowisko kierownika szkoły z okresie względnej stabilizacji. W drugim roku jego urzędowania cała wioska, a więc i szkoła zostaje zelektryfikowana. W trzecim roku pojawiają się realne plany rozbudowania bazy dydaktycznej. Pierwotnie zakładają one budowę drugiego budynku i przeznaczenie go na mieszkania nauczycieli. Ostatecznie zapada jednak decyzja, że w nowym budynku znajdą miejsce pomieszczenia dydaktyczne: pracownia zajęć praktyczno-technicznych, pracownia fizyczno-chemiczna i sala gimnastyczna. Budowa zostaje rozpoczęta w 1966 roku. Niestety, jak to w tych czasach bywało znaczną część prac wykonują mieszkańcy w tzw. czynie społecznym. W efekcie budynek powstaje na raty; składa się z dwóch jakby oddzielne budowanych części, ustawionych do siebie pod kątem prostym, z nieuzasadnionym uskokiem na dachu i salą gimnastyczną zagłębioną prawie 1 metr poniżej poziomu gruntu. Jakby tego było mało ściany zewnętrzne sali gimnastycznej odchylone są od pionu na zewnątrz, co dzisiaj można stwierdzić gołym i niewprawnym w sprawach budowlanych okiem. Według relacji obecnego dyrektora, część jednej z budowanych ścian po prostu zawaliła się w trakcie budowy. Do tego niezwykle rzadko spotykana konstrukcja więźby dachowej (trójkątne drewniane dźwigary, podtrzymujące strop) zupełnie nie pozwalają wykorzystać dużej powierzchni strychu.

Bardzo niezręcznie jest dzisiaj krytykować budowlane posunięcia i ówczesnego kierownika, i władz oświatowych, czyli Wydziału Oświaty Powiatowej Rady Narodowej, dlatego lepiej delikatnie uznać, że nie miały one szczęścia do prac budowlanych i remontowych budynków szkolnych. Budynek główny otrzymał za kadencji kierownika Zdunka nową elewację. Zrealizowano także – i to jak na tamte czasy dobrze – centralne ogrzewanie i kanalizację mieszkań. Zdecydowano, że w budynku głównym, a więc tam gdzie są mieszkania nauczycieli zostanie zainstalowany kocioł opalany koksem, paliwem wysokoenergetycznym. W budynku pomocniczym wydzielono pomieszczenie na drugą kotłownię, a w palenisku spalano zwykły węgiel.

W protokołach rady pedagogicznej z lat sześćdziesiątych nie ma prawie wcale zapisów dotyczących prac budowlanych i remontowych. Źródłem powyższych informacji jest relacja obecnego dyrektora szkoły, który z Lucyną Zdunek, żoną Mariana, a jednocześnie kolejną dyrektor szkoły, pracował w Rogotwórsku przed objęciem stanowiska 9 lat.

Zdecydowana większość miejsca w zapisach protokołów jest poświęcona sprawom dydaktyki i wychowania. Pamiętać trzeba, że w tamtym czasie wciąż obowiązuje klasyfikacja śródroczna dokonywana cztery razy w roku: w listopadzie, na przełomie stycznia i lutego, w kwietniu i w czerwcu – przed wakacjami. Postępy w nauce omawiane są bardzo dokładnie, z zapisami dotyczącymi szczegółowych osiągnięć, a częściej ich braku u poszczególnych uczniów. W wielu protokołach pozostały ślady intensywnie prowadzonego, także wtedy, doskonalenia zawodowego nauczycieli. Są więc zapisy dotyczące szkoleń, prowadzonych najczęściej przez kierownika, ale także wzajemnego przekazywania spostrzeżeń i doświadczeń z własnych lekcji, albo z lekcji prowadzonych dla wszystkich nauczycieli. Kilka razy w roku pojawiają się informacje o konferencjach organizowanych w sąsiednich szkołach (najczęściej w Drobinie) lub w Płocku. Wyraźnie mniej miejsca zajmują sprawy ideologiczne i polityczne, choć wiadomo, że tego typu działalność była w szkołach intensywnie prowadzona. W protokołach oczywiście istnieją zapisy o organizowanych obchodach rocznic Rewolucji Październikowej, powstania Ludowego Wojska Polskiego, 25-lecia PPR, o udziale szkoły w pochodach pierwszomajowych w Drobinie. W szkole wciąż funkcjonuje ZHP, pojawiają się też nowe organizacje: Koło Przyjaciół Zwierząt, SKO, PCK, działa także Spółdzielnia Uczniowska, która prowadzi sklepik z artykułami szkolnymi (zeszyty, przybory do pisania itp.), sprzedawane są tam także bułki i słodycze.

W roku szkolnym 1966/67 po raz pierwszy pojawia się w szkole ósma klasa. Na uwagę zasługuje zapis dotyczący pierwszej końcoworocznej klasyfikacji uczniów tej klasy. Każdy uczeń został szczegółowo scharakteryzowany. Całą klasę kierownik szkoły podzielił na „dwa poziomy. 1 poziom dobry drugi – bardzo słaby. Kol. Kierownik poczynił pewne uwagi. (...) Uczniowie nie znają logicznego i gramatycznego rozbioru zdania tłumacząc się, że o tym nie słyszeli. Zdaniem p. Kierow. materiał ten nie został utrwalony.”

A tak zupełnie na marginesie pojawia się ciekawe spostrzeżenie. „Ob. Kierownika” z poprzednich protokołów zastępuje w latach sześćdziesiątych zwrot „Kol. Kierownik”. A w cytowanym protokole po raz pierwszy pojawia się „p. Kier.” Słowa „Kolega” i „Koleżanka”, pisane najczęściej w skrócie obowiązują już w odniesieniu do wszystkich nauczycieli.

Główne problemy wychowawcze pozostają niestety takie same jak w latach ubiegłych. Środowisko wiejskie wciąż dostarcza zjawisk, które w szkole nie są pożądane i które – choć z mizernym skutkiem – trzeba zwalczać. Problemem zaczyna być grupa uczniów powtarzających klasy. Starsi wiekiem od swoich kolegów zaczynają narzucać im wzorce zachowania nie do przyjęcia przez prowadzących lekcje nauczycieli. Pojawia się lekceważenie poleceń nauczycieli, rozśmieszanie klasy w czasie lekcji, używanie słów wulgarnych w odniesieniu do uczniów, a czasami i do nauczycieli. W większości uczniowie ci nie poprawiają swojego stanu wiedzy; nie wzrasta poziom wiadomości, nie rozwijają się umiejętności. Tak łatwo podejmowane decyzje o pozostawieniu ucznia w tej samej klasie przysparzają naprawdę poważnych problemów. W cytowanym powyżej protokole, już po zakończeniu klasyfikacji klasy VIII, rada omawiała przypadek ucznia kl. VI, który całkowicie lekceważył jedną z nauczycielek. Ta niestety odwołała się do najprostszej – w jej ocenie – reakcji. Po prostu „wyrzucała” ucznia z lekcji. Pewnego razu nie wrócił na następną lekcję do szkoły. Wieczorem nie wrócił także do domu. Odnalazł się dopiero następnego dnia. Sprawa ostatecznie znalazła rozsądne rozwiązanie: delikatna i przekonująca rozmowa wychowawcy z rozżalonymi i zdenerwowanymi rodzicami załagodziła konflikt.

Marian Zdunek otrzymał tytuł „dyrektora szkoły” z początkiem roku szkolnego 1972/73. Swoją funkcję pełnił prawie do końca 1976 roku. Wtedy został powołany na stanowisko naczelnika gminy Drobin.

W grudniu 1976 roku stanowisko dyrektora szkoły zostało powierzone Lucynie Zdunek. W pierwszym okresie swojego kierownictwa zadbała przede wszystkim poprawę bazy materialnej szkoły. Szczególną troską pani dyrektor było otoczenie szkoły. Za jej kadencji dokończono urządzanie parku przyszkolnego. Posadzono kilkadziesiąt drzew wokół ogrodzenia. Od strony szosy, na której już wtedy ruch samochodów stawał się bardzo intensywny, posadzono krzewy stanowiące dzisiaj naturalną barierę przed hałasem i spalinami. Wymieniono siatkę ogrodzeniową na długości prawie 300 m. Także w wyniku jej starań, podjętych już w latach 80-tych wymieniono blachę na dachu budynku głównego.

Jednak największą inwestycją podjętą z inicjatywy małżonków Zdunek, inwestycją związaną z oświatą, była budowa domu strażaka w centrum wsi Rogotwórsk. Budynek ten został – zgodnie z tendencją końca lat 70-tych – zaprojektowany z rozmachem. Składał się z remizy strażackiej (dwa duże garaże, największa w gminie Drobin sala widowiskowa, dwa pomieszczenia socjalno-biurowe dla strażaków) i segmentu mieszkalnego. Dwa mieszkania przeznaczone miały być dla nauczycieli, jedno dla gospodarza remizy, strażaka z OSP. Udało się pozyskać znaczące środki od władz oświatowych województwa płockiego. Budowa ruszyła z rozmachem. Przełom początku lat osiemdziesiątych i przedwczesna śmierć naczelnika gminy (1983 r.) skutecznie powstrzymały prace budowlane. Inwestycja została zakończona dopiero w 1989 roku. Do dwóch mieszkań wprowadziły się rodziny nauczycielek. Kolejne przemiany początku lat dziewięćdziesiątych spowodowały, że szkoła musiała zrezygnować z ogrzewania mieszkań. To ogrzewanie zawsze było „kością niezgody” miedzy szkołą, a strażą, gdyż na koszt szkoły ogrzewano służbowe mieszkanie gospodarza remizy. W rezultacie konfliktu rozdzielono obiegi grzewcze, wstawiono nowy kocioł, a rodziny nauczycieli zobowiązano do ogrzewania mieszkań na własny koszt. Ostatecznym rezultatem tej sytuacji była rezygnacja nauczycieli z mieszkań. Obie rodziny wyprowadziły się do innych mieszkań. Tymczasem władze gminy – w połowie lat dziewięćdziesiątych – przeprowadziły proces uwłaszczenia wszystkich jednostek OSP na terenie gminy. Cały budynek, wraz z mieszkaniami, w które zostały włożone „pieniądze oświaty” został – bez wiedzy władz szkoły – przekazany rogotwórskiej straży.

Lucyna Zdunek bardzo wiele czasu i energii poświęcała pracy dydaktycznej i wychowawczej. Starała się rygorystycznie przestrzegać wszelkich przepisów. A zmieniały się one i to bardzo istotnie od stanu wojennego na początku osiemdziesiątych do znacznej decentralizacji zarządzania oświatą w latach dziewięćdziesiątych.

W archiwum szkolnym brakuje niestety protokołów posiedzeń rady pedagogicznej z końca lat siedemdziesiątych i z roku 1980. najstarszy protokół z tego okresu ma datę 10 czerwca 1981 r. W kolejnych protokołach, pisanych  w czasie gorącej jesieni 1981 roku, na próżno szukać odniesienia do sytuacji w kraju. Można się domyślać, że kadra szkoły pozostawała bierna wobec posierpniowych przemian. Za to już po wprowadzeniu stanu wojennego, w marcu 1982 roku pojawia się zapis odnoszący się do sytuacji w kraju: „Wobec nieprzyjemnych zajść w niektórych szkołach należy: zwrócić szczególną uwagę na dyscyplinę tak uczniów jak i nauczycieli. (...) Osobniki obce usuwać z terenu szkoły. (...) Dyr. szkoły zwróciła uwagę na plan uroczystości szkolnych ze szczególnym zwróceniem uwagi na Dzień Wojska Polskiego.” [Pisownia jak w oryginale.] Szkoła w tym okresie boryka się z brakiem środków finansowych. „W obecnej sytuacji gospodarczej zakup adapteru wydaje się być nierealny.”

Najwięcej miejsca rada pedagogiczna poświęca jednak sprawom dydaktyki. Wciąż bardzo szczegółowo omawiane są wyniki klasyfikacji okresowych uczniów. Wszyscy uczniowie, którzy osiągają niezadowalające wyniki w nauce są bardzo szczegółowo opisywani. W sprawach wychowawczych nauczyciele wkraczają w bardzo intymną, prywatną stronę życia rodzin. Obowiązkiem dyrektora szkoły jest prowadzenie rejestrów uczniów „niedostosowanych społecznie”, „rejestru rodzin patologicznych”, „rejestru rodzin wielodzietnych”, „rejestru dzieci i młodzieży potrzebujących pomocy materialnych”, „rejestru uczniów z rodzin alkoholików”, rejestru uczniów z rodzin rozbitych” oraz „rejestru dzieci z grup dyspanseryjnych”. Na podstawie obserwacji własnych, być może doniesień sąsiadów, a może po prostu plotek pojawiały się w tych rejestrach – przy nazwiskach dzieci – arbitralne stwierdzenia typu: „nierząd matki”, „nierząd ojca”, „alkoholizm”, „rozkład rodziny”, „rozbicie rodziny”, „złe prowadzenie się matki”, „nielegalny handel alkoholem”, „skłonności do czynów nierządnych pod wpływem alkoholu”. Z jednej strony zapisy te pokazują obszary zagrożeń prawidłowego rozwoju dziecka. Z drugiej strony uświadamiają jak mocno i niedelikatnie wychowawcy wchodzili w prywatną sferę życia mieszkańców wsi.

Ostatnie lata
 
W czerwcu 1994 r., tuż przed wakacjami, sprawujący bezpośredni nadzór pedagogiczny z ramienia kuratora oświaty wizytator, zaproponował uczącemu w szkole od września 1985 r., nauczycielowi matematyki, objęcie stanowiska dyrektora szkoły.
Waldemar Grodkiewicz został powołany na to stanowisko z dniem 1 września 1994 r.

Z ważniejszych wydarzeń z okresu jego kadencji można wymienić: przyłączenie budynków szkolnych do sieci wodociągowej, modernizację centralnego ogrzewania i odnowienie elewacji budynku głównego. Także w tym czasie – na przełomie wieków – miały miejsce znaczące sukcesy szkoły w konkursie SKO-PKO. Głównym autorem tych sukcesów była ówczesna nauczycielka przyrody i opiekunka Szkolnej Kasy Oszczędności pani Bożena Woźniak, która wraz z uczniami w bardzo atrakcyjny i przemawiający sposób potrafiła uzasadnić i udowodnić prowadzoną działalność ekonomiczną i ekologiczną. Szczytowymi osiągnięciami były: drugie miejsce w finale krajowym konkursu SKO-PKO (2001) i nagroda specjalna w ekomedialnym konkursie „Pocztówka z Mazowsza” (2002).

W ostatnich latach udało się przede wszystkim ustabilizować kadrę pedagogiczną. Oprócz już zatrudnionych nauczycieli, udało się pozyskać nowych, znakomicie przygotowanych i wykwalifikowanych nauczycieli, zwłaszcza tych, którzy uczą kluczowych przedmiotów: języka polskiego i matematyki.
 
Historia opracowana przez emerytowanego dyrektora szkoły - Waldemara Grodkiewicza.